Nagrywanie szefa i przez szefa to norma
Telefon, dyktafon, ukryte kamery czy zakładowy system monitoringu coraz częściej stają się orężem w sporach między firmą a pracownikiem. Taki dowód nie zawsze bywa legalny
Dostępność sprzętu i jego skuteczność, np. w głośnych aferach polityczno-gospodarczych, ośmiela do używania go również w firmach.
– Nie ma przepisów, które wykluczałyby dopuszczenie przez sąd dowodu z nagrania. Podlega on ocenie jak każdy inny dowód. Oczywiście, jeżeli nagranie stanowi jedyny dowód, strona może zarzucić, że był manipulowany. Jednakże najczęściej są w sprawie także inne dowody, np. zeznania świadków – mówi Mariola Ścigała-Pentak, przewodnicząca VII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Rejonowego w Katowicach.
Kamery na ratunek
Kilka miesięcy temu media obiegła sprawa kasjerki jednego ze sklepów sieci Biedronka, która twierdziła, że musiała załatwić swoją potrzebę fizjologiczną w… kasowym boksie, bo odmówiono jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta