Rakietowy niewypał
„W określonej sekundzie, początkowo jakby ociągając się, potem jednak z rykiem, olbrzymia rakieta powoli podniosła się ze swojej podstawy. Wydawało się przez ułamek sekundy, że zatrzymała się na słupie ognia, by następnie z wyciem zniknąć w niskich chmurach. (...) Spadła zaledwie o kilometr od nas, ale technicy i tak byli zadowoleni, bo rozwiązali najtrudniejszy problem oderwania się od ziemi” – wspominał start pierwszej rakiety V-2 minister uzbrojenia Rzeszy Albert Speer. Oglądał go 13 czerwca 1942 roku wspólnie z feldmarszałkiem lotnictwa Milchem, admirałem Witzelem i generał pułkownikiem Frommem. W październiku druga rakieta przeleciała 190 km i spadła 4 km od celu.
Rakieta miała być gotowa do użytku w lipcu 1943 roku. Pod okiem SS więźniowie wydrążyli w górach Hartzu sztolnie zakładu Mittelwerke, w którym produkowali V-2 (Niemcy nazywali ją A-4).
Jednak pierwsze pociski poleciały na Anglię dopiero we wrześniu 1944 roku. Opóźnienie wynikało z pękania rakiet przy wejściu w stratosferę. Konstruktorzy zbudowali 3 tys. eksperymentalnych rakiet, zanim weszły do produkcji. Ważąca 13 ton V-2 osiągała pułap 90 km i maksymalną prędkość 5600 km/h. Silnik, który pracował przez 65 sekund, konsumował co sekundę 125 kg paliwa. Jego ciąg odpowiadał mocy 650 tys. KM.
Przygotowania do wystrzelania rakiety zajmowały od czterech do sześciu godzin. Cały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta