Przy obieraniu cebuli
Polacy dojrzeli do tego, by zrozumieć, że jak się nie zna przeszłości, to jest się skazanym na powtarzanie jej błędów - mówi Ryszard Bugajski.
Rz: Pański film „Przesłuchanie” ma swoją historię...
Opisałem ją w książce „Jak powstało »Przesłuchanie«”, która powinna się ukazać na początku przyszłego roku.
Ale ciekawe są też dzieje książki pod tym samym tytułem, która o ładnych parę lat wyprzedziła zatrzymany przez cenzurę film, bo do czytelników trafiła w 1982 roku.
W marcu tamtego roku. Zdziwiłem się, gdy późnym wieczorem, prawie nocą przyszedł do mnie drukarz z podziemnej NOW-ej i przyniósł paczkę z wydrukowaną moją książką. Nie chciało mi się wierzyć, że w stanie wojennym ktoś będzie się tym zajmował, tymczasem on dopiero co wyszedł z piwnicy, gdzie przez dwa tygodnie drukował „Przesłuchanie”.
Mógłby pan, w zgodzie z faktami, opatrzyć je często wówczas spotykaną w wydawnictwach drugoobiegowych adnotacją, że książka ukazuje się bez wiedzy autora.
Tego drukarza – a był to Andrzej Górski, jeden z najbardziej znanych drukarzy NOW-ej, niedawno odznaczony przez prezydenta Kaczyńskiego komandorią orderu Polonia Restituta – początkowo nie chciałem wpuścić do domu. No bo czego mogłem się spodziewać po takiej nocnej, nieoczekiwanej wizycie? W końcu, gdy otworzyłem drzwi, usłyszałem: „My się znamy”. Skąd? – pytam. „Przecież występowałem w pana filmie”. Tak rzeczywiście było, „Przesłuchanie” miało bowiem – o czym wiedzą czytelnicy książki – swoją część dziejącą się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta