Inteligenta wizerunek straszny
Wcześniejsze filmy Marka Koterskiego (m.in. „Dom wariatów”, „Życie wewnętrzne”, „Ajlawju”) to utrzymane w tonacji groteski, ale w istocie nader smutne opowieści o szarej codzienności, zwykłych troskach i bezrefleksyjnym bytowaniu ćwierćinteligentów z dobranymi na ich miarę marzeniami i wybuchami emocji, ukazujące pustkę egzystencji bohaterów.
„To mój najbardziej zakręcony projekt – tak jak zakręcony jest jego bohater ” – stwierdził Marek Koterski przy okazji „Dnia świra”, kolejny raz powołując do życia Adasia Miauczyńskiego, sfrustrowanego inteligenta niemogącego odnaleźć się w teraźniejszości. Po Wojciechu Wysockim i Cezarym Pazurze w tę postać wcielił się po raz drugi Marek Kondrat. To człowiek dorosły, ale ciągle nieuformowany, wręcz skazany na niedojrzałość.
Oglądamy jeden z jego dni – ujęty w formę wewnętrznego monologu – od przebudzenia po wieczorny onanizm, upływający na nerwowych próbach osiągnięcia błogiego spokoju. Jest numeromanem – obsesjonatem na punkcie cyfry siedem. Tyleż razy obmywa twarz i podciera tyłek, miesza kawę i oddaje mocz. Codzienna rutyna i kontakty z ludźmi wywołują u niego napady agresji. Jest odrażający i wulgarny – mimo to wzbudza współczucie, można też się z nim utożsamić.
SOBOTA | Dzień świra | 21.30 | tvn 7 | komediodramat. Polska 2002