Kiepski żart dyplomaty
Chwile grozy przeżyło w nocy ze środy na czwartek ponad 150 pasażerów samolotu lecącego z Waszyngtonu do Denver. Wszystko przez to, że katarski dyplomata Mohammed al Modadi zapytany o podejrzany zapach dymu wydobywający się z toalety miał zażartować, że próbował „podpalić swoje buty”.
Ochrona natychmiast go obezwładniła, a w powietrze wzbiły się dwa myśliwce F-16, które eskortowały boeinga na lotnisko w Denver. Tam czekały już karetki, straż pożarna i agenci FBI. Katarski dyplomata został zatrzymany, ale w jego butach nie znaleziono żadnych niebezpiecznych substancji.
Amerykanie przypuszczają, że doszło do nieporozumienia, a mężczyzna w toalecie palił po prostu papierosa. Ochrona samolotu mogła się jednak obawiać, że ma do czynienia z próbą zamachu. W wigilię Bożego Narodzenia Nigeryjczyk lecący do Detroit z Amsterdamu chciał zdetonować bombę ukrytą w bieliźnie. W 2001 roku Richard Reid próbował zaś podpalić ładunki ukryte właśnie w butach.
Al Modadi nie usłyszy żadnych zarzutów, bo zasłonił się immunitetem dyplomatycznym. Może natomiast zostać odwołany z placówki.