Eurosceptyk zatroskany o przyszłość Europy
William Hague, nowy szef brytyjskiego MSZ, niegdyś trenował judo, wie zatem, jak ważny jest unik. I jak bardzo opłaca się czasami ustąpić w polityce, zejść z linii ataku przeciwnika – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
William Jefferson Hague ma szansę zostać kolejnym słynnym Williamem Jeffersonem w dziejach świata – po Williamie Jeffersonie Clintonie. Świeżo upieczony minister spraw zagranicznych Jej Królewskiej Mości ma 15 lat mniej (rocznik ,61) od swojego amerykańskiego imiennika i wielką przyszłość przed sobą. Choć całkiem niedawno wydawało się, że były przywódca torysów jest już skończony jako polityk.
Przywrócić wigor
William Hague maniery ma nienaganne, a każde słowo waży pięciokrotnie. – Teraz jestem dyplomatą – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, ale uśmiech na jego twarzy wskazuje, iż traktuje tę deklarację jako żart nawiązujący do jego burzliwej przeszłości, jakże bogatej w kontrowersyjne wypowiedzi. Swego czasu Hague nie szczędził ostrych słów Unii Europejskiej, brukselskim eurokratom, mówił bez ogródek, co myśli o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta