Prezydent może, jeśli chce
Nowo wybrany prezydent RP powinien konstruktywnie współpracować z rządem w sprawach gospodarczych. To kwestia niezwykle istotna dla biznesu, odbijająca się też na obrazie Polski za granicą
Specyficzne warunki, w których się toczy obecna kampania prezydencka, spowodowały, że sprawy gospodarcze zeszły w niej zdecydowanie na drugi plan.
Z jednej strony trudno oczekiwać, że w cieniu katastrofy w Smoleńsku i szalejącej w całym kraju powodzi kandydaci poświęcą większość czasu swej ekspresowej kampanii na wykładanie społeczeństwu własnej wizji przyszłości polskiej gospodarki. Z drugiej jednak strony, specyfika kampanii nie może usprawiedliwiać odkładania spraw gospodarczych na bok. Kandydatów na prezydenta o poglądy gospodarcze pytać należy, i to bardzo dokładnie. Dlaczego? Dlatego, że w ostatnich latach przywykliśmy do traktowania urzędu prezydenta jak stanowiska czysto honorowego, bez realnego wpływu na gospodarkę, a jeśli już, to tylko w postaci weta.
Realne uprawnienia
Tymczasem – choć bezspornie rola inicjatora zmian gospodarczych powinna spoczywać głównie na rządzie – prezydent ma wiele istotnych uprawnień z punktu widzenia kształtowania polityki gospodarczej.
Wśród nich wymienić należy m.in. prawo inicjatywy ustawodawczej, podpisywania ustaw i związanego z tym prawa ustawodawczego weta zawieszającego, prawo zwracania się do Trybunału Konstytucyjnego o rozstrzygnięcie kwestii zgodności z konstytucją ustawy przekazanej do podpisu oraz występowanie do Sejmu z wnioskiem o powołanie i odwołanie prezesa NBP....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta