Komisarz do wzięcia
Unijny komisarz to łakomy kąsek dla biznesu. Nie zawsze z powodu kwalifikacji czy doświadczenia. Bezcenne są jego kontakty
Nie ma dużej firmy, której los nie zależałby od decyzji podejmowanych w Brukseli. A tam były komisarz zostawia sieć znajomych, podwładnych, kontrahentów. Dla tych, którzy nie chcą wracać do polityki, biznes otwiera drzwi i kusi apanażami.
Ostatnie miesiące to wysyp informacji o nowych stanowiskach dla komisarzy, którzy na początku lutego zakończyli kadencję w Brukseli.
Verheugen zapomniał
Aż trudno uwierzyć, że tak doświadczony komisarz jak Günter Verheugen, który w Brukseli urzędował przez dwie pięcioletnie kadencje – jako komisarz ds. rozszerzenia Unii oraz ds. przemysłu i przedsiębiorczości – nie zna kodeksu postępowania komisarzy. A jednak zapomniał poinformować Komisję Europejską o swoich planach zawodowych podejmowanych w ciągu roku od odejścia ze stanowiska komisarza, choć wymagane jest to w kodeksie postępowania.
W Brukseli o nominacji Niemca stało się głośno, gdy ogłosił to jego nowy pracodawca – Royal Bank of Scotland (RBS). Verheugen ma tam być doradcą i wiceszefem odpowiedzialnym za bankowość globalną oraz rynki Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki. Ostatecznie wystąpił z wnioskiem o zgodę Komisji, ale dopiero, gdy sprawę ujawniono.
Jego przypadek musi się wydawać dość skomplikowany, bo komitet etyczny radzi nad nim już od ponad miesiąca. – Komitet musi przeanalizować wiele informacji. Chodzi o zgodność z przepisami nie tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta