Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

To była moja decyzja

22 października 2010 | Eko+ | Danuta Walewska
autor zdjęcia: Szymon Łaszewski
źródło: Fotorzepa
autor zdjęcia: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa

O kulisach pracy w narodowym przewoźniku lotniczym i powodach rezygnacji z kierowania firmą opowiada były już prezes LOT

Rz: Decyzję o podaniu się do dymisji zapowiedział pan wcześniej. Czy wierzył pan, że stanie się „coś”, co pana powstrzyma?

Sebastian Mikosz: Patrzę na to inaczej, z perspektywy, co się udało, a co nie. LOT udało się przebudzić, wskrzesić do walki, chociaż do finału daleko. Myślę, że razem z zarządem wykonałem pierwszy odcinek tej pracy. Potem musiałem sobie zadać pytanie, czy w obecnych warunkach jestem w stanie wykonać kolejny odcinek. Odpowiedź brzmiała: nie.

Ostatnią kroplą, która zdecydowała o pana dymisji, było odwołanie wiceprezesa ds. finansowych Andrzeja Oślizły?

Nie chcę o tym mówić. Jestem menedżerem do wynajęcia i powierzono mi konkretne zadanie. Przez półtora roku wykonywałem je tak, jak potrafiłem najlepiej. Nie mam się czego wstydzić. Potem oceniłem sytuację i doszedłem do wniosku, że nie jestem w stanie spełnić oczekiwań właściciela. Miałem inną wizję dotyczącą tempa, możliwości, zespołu, całej firmy.

A właściciel, czyli resort skarbu, próbował pana zatrzymać?

Decyzja była moja, biznesowa, przemyślana, trudna i ostateczna. Stwierdziłem, że tak jest lepiej i dla mnie, i dla spółki. Uważam, że bardzo dużo się udało zrobić w LOT dzięki wsparciu właściciela. Powiedzmy więc tak: to, co mogłem, zrobiłem. Taka jest rola wynajętego menedżera.

Kiedy pan zrezygnował, piloci zdjęli kamizelki protestacyjne, ale z kolei...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8759

Spis treści

Po godzinach

Ach, te kobiety!
Aż po grób ****
Baśka nie wpadnie
Chrzest ****
Czarny jak... mleko
Czas wolny
Czy Chopin pisał opery?
Dachy Paryża nad Warszawą
Destrukcja na dwa ciała
Dla warszawskich sąsiadów
Dzisiaj Jaś się pobawi, jutro Jan uratuje świat
Ekstra nagroda dla zwycięzcy
Essential Killing ***
Filmowe abc – ocenia Anna Kilian
Gwiaździsta noc
Idzie przebojem
Jedna noc nie do poznania
Klubowe abc – poleca R. Rybarczyk
Komiczny talent, laboratorium i koniec świata
Koszerne smaki
Kult jak zwykle świetnie gra w październiku
Magdalena uczy uczuć
Mistrzowskie klasy na Mokotowie
Muzyczna edukacja na wesoło
Na końcu świata
Niedzielny poranek z teatrem
Noc Tańca w Skwerze
Od bluesa do Toma Waitsa
Opowieści ze starego rzutnika
Oswajanie przestrzeni
Pamięci Ordonki
Pięć razy Dania
Podróż z Żelazowej Woli do Paryża
Polecamy w galeriach i muzeach
Polka z Chicago i Brazylijczyk
Postacie jak ze snu
Premiery
Radość płynąca z rytmu
Randka z Bazyliszkiem
Rzeźbiarskie tradycje
Sekret jej oczu *****
Sześć radości
Słynni małżonkowie znacznie odmłodzeni
Taneczny sabat zjaw i czarownic
To co lśni, tryska, brzmi, śpiewa
U nich nie jest nudno
Uznanie dla talentu aktorskiego Orsona Wellesa
Wejść do teatralnego klasztoru
Wszystko o małżeństwie
Z ekranu na piosenkarską estradę
Z hukiem otworzyć sezon
Z podziemia na szczyt
Zagrają
Zbieg okoliczności?
Zemsta Futrzaków *
Zimowe szaleństwo
Zwycięzca *****
Zły Józio i Pawełek Wiercipięta
Życie na kredyt
Zamów abonament