Szef może utworem rozporządzać, ale nigdy nie będzie jego autorem
Nabycie praw majątkowych do książki stworzonej przez pracownika nie musi oznaczać prawa do ponownego jej wydania bez zgody twórcy. Brak jego akceptacji może doprowadzić do szkody i zakończyć się w sądzie
Utwór to każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia.
Pod tą definicją kryją się dzieła:
- wyrażone słowem, symbolami matematycznymi, znakami graficznymi (literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne i programy komputerowe),
- plastyczne,
- fotograficzne,
- lutnicze,
- wzornictwa przemysłowego,
- architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne,
- muzyczne i słowno-muzyczne,
- sceniczne, sceniczno-muzyczne, choreograficzne i pantomimiczne,
- audiowizualne (w tym filmowe).
Tak stanowi ustawa z 4 lutego 1994 o prawie autorskim i prawach pokrewnych (DzU z 2006 r. nr 90, poz. 631 ze zm., dalej prawo autorskie). Jeszcze pięć, sześć lat temu mało który pracodawca przywiązywał wagę do treści tego aktu prawnego. Dziś jest inaczej. Każdy szef wie, że na utworach pracowniczych można zbić fortunę.
Ich intelektualna i finansowa wartość jest znacząca szczególnie w takich branżach, jak reklamowa, informatyczna, wydawnicza czy szkoleniowa. Dlatego pracodawcy chcą być właścicielami tworzonych przez pracowników dzieł. Choć świadomość zasad własności intelektualnej jest coraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta