Otwórzmy oczy na imigrantów
Obok nas mieszka wiele rodzin, których dzieci nie znają nawet języka kraju swojego pochodzenia, czując się Polakami. Są świetnie zintegrowani, pomimo iż nie mają pozwolenia na pobyt czy pracę. Państwo ich nie dostrzega – pisze analityczka
Niedawny pożar w Wólce Kosowskiej, który strawił magazyny największego w Polsce azjatyckiego centrum handlowego, zwrócił po raz kolejny uwagę opinii publicznej na imigrantów mieszkających w naszym kraju. Drobni sklepikarze z Chin, Wietnamu i Turcji, którzy tracą dobytek całego życia w pożarze, to świetny temat dla mediów. I choć wybuch pożaru nie miał raczej nic wspólnego z polską polityką migracyjną, to podejrzewam, że to nie pierwszy i nie ostatni „pożar", jaki przyjdzie nam gasić w kwestii migracji.
Stały element polskich miast
Od początku tego roku uwagę opinii publicznej przyciąga szereg wydarzeń związanych z migracjami: fala uchodźców z Afryki Północnej we Włoszech, zapędy holenderskiego rządu, który chciałby deportować z Holandii bezrobotnych Polaków, podważanie sensu strefy Schengen czy radykalne działania Nicolasa Sarkozy'ego wobec Romów we Francji. Europa nie przestaje mówić o migracjach. Dlaczego my w Polsce dopiero teraz zaczynamy w ogóle dostrzegać ten problem?
Mamy przecież z tym zjawiskiem do czynienia od początku lat 90., kiedy to rozpad Związku Radzieckiego spowodował falę przyjazdów z nowo powstających krajów, przede wszystkim z Ukrainy. Stałym elementem wielu polskich miast są bazary, na których znaczną część sprzedawców...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta