Kokosy i rum
Do Mauritiusa należą dwie wyspy. Na mniej znanej Rodrigues mieszkają prawie wyłącznie ciemnoskórzy Kreole – potomkowie niewolników z Afryki i europejskich żeglarzy
Z Mauritiusa na odległy o 560 km Rodrigues można popłynąć statkiem wyruszającym średnio dwa razy w tygodniu lub polecieć małym śmigłowym samolotem. Zdecydowałem się na podróż morską. Z gromadą ciemnoskórych dzieciaków i ich rodziców wspiąłem się po trapie na pokład „Mauritius Pride". O zachodzie słońca pożegnaliśmy Port Louis – stolicę wyspiarskiego kraju. Od strony oceanu prezentowała się wyjątkowo malowniczo.
Trwająca półtorej doby podróż upływa mi na oglądaniu morskich widoków i filmów wyświetlanych w mesie na dużym monitorze.
W Port Maturin cumujemy wczesnym rankiem. Jedyny biały turysta, który zszedł po trapie, nie budzi sensacji. Miasteczko rozłożone u stóp niewysokich wzgórz jeszcze śpi. Biuro informacji turystycznej w parterowym kolonialnym domu przy ulicy Solidarności jest zamknięte. Ktoś wskazuje mi drogę do taniej kwatery – pensjonatu o poetyckiej nazwie „Ciel d'Ete" – „Letnie niebo". Jego małe pawilony stoją pod kokosowymi palmami w ogrodzie pełnym tropikalnych kwiatów. Pokoje nie mają klimatyzacji, a jedynie wentylatory. Tuż za płotem przebiega ruchliwa ulica. Ten niedostatek kompensuje niska cena pokoju i uśmiechnięci właściciele. Starsze chińskie małżeństwo co ranek serwuje gościom na werandzie śniadanie.
Z okna mojego pokoju mam widok na rzekę. Jakież jest moje zdumienie, gdy po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta