Euro wciąż drożeje
Po dwóch dniach względnego spokoju na rynek walutowy wróciła nerwowa atmosfera. Inwestorzy musieli w czwartek zmierzyć się z gorszymi od zakładanych danymi o PKB Grecji w II kwartale (skurczył się o 7,3 proc.) i pesymistyczną wypowiedzią szefa Europejskiego Banku Centralnego dotyczącą prognoz dla gospodarki unijnej.
Zachęciło to do zamiany ryzykownych aktywów na bezpieczniejsze, co miało fatalny wpływ na notowania złotego. Frank szwajcarski w południe kosztował 3,51 zł, dolar zdrożał do ponad 3,04 zł, a euro do ponad 4,25 zł, czyli było najdroższe od jesieni 2009 r. Wieczorem złoty odrobił w każdym przypadku mniej więcej po jednym groszu.
Na rynku długu podobnie jak w środę można było zaobserwować odwrót od polskich obligacji. Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich zwiększyło się do 5,58 proc., pięcioletnich do 4,91 proc., a dwuletnich do 4,46 proc.