Łódzka szkoła
AUSTRALIAN OPEN | Na polski początek dwa razy po pięć setów: Jerzy Janowicz wygrał z Jordanem Thompsonem, Łukasz Kubot przegrał z Nikołajem Dawydienką.
Pierwsze odpowiedzi już padły: Janowicz nie jest w formie, bo nie może być. Wygrał wprawdzie z bojowym australijskim młodzieńcem 1:6, 4:6, 6:4, 6:2, 6:1, ale braki treningowe spowodowane jesienną kontuzją lewej stopy, złośliwą małą kosteczką o nazwie trzeszczka (ta kostka stała się kiedyś przyczyną operacji Agnieszki Radwańskiej), były bardzo widoczne.
Mecz otwarcia najlepszego z Polaków miał oczywiście sporą dramaturgię, dość spójną, jeśli spojrzeć na wynik. Najpierw Jordan Thompson ogrzewał australijskie serca, bo miło się patrzy z trybun Hinsense Arena, jak młokos bije faworyta większego o głowę, a ten nie wie, co robić, i psuje piłkę za piłką.
Doświadczenie pomaga
Debiutant Thompson miał armaty: po australijsku dobry serwis, bardzo szybkie nogi, umiał też przewidywać zagrania Polaka. Można było z wolna uwierzyć, że gospodarze będą się cieszyć z nieoczekiwanego sukcesu. Zmiana zaczęła się w trzecim secie, gdy widać było, że Janowicz przyzwyczaił się już do gry z wymagającym rywalem (wezwał też terapeutę do chorej stopy).
Doświadczenie pomaga – polski tenisista nauczył się rotacji,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta