Wyższe składki na ZUS to mniej miejsc pracy
Finanse | Dodatkowe składki zwiększą bezrobocie, szarą strefę, spowodują ucieczkę firm za granicę. Wzrosną koszty usług.
Agnieszka Kamińska, Bartosz marczuk
Rząd zapowiada walkę z tzw. umowami śmieciowymi. Jest już przesądzone – gotowy jest projekt ustawy – że nie będzie można płacić składek do ZUS tylko od jednej, nawet bardzo niskiej umowy-zlecenia, a pozostałe nie będą nim objęte. W tym roku każde 1680 zł będzie oskładkowane. Do ZUS zaczną też płacić członkowie rad nadzorczych. Ale gabinet Tuska idzie dalej. Może wprowadzić składki emerytalne od umów o dzieło. „Rzeczpospolita" analizuje, co plany rządu będą oznaczać w praktyce.
1.
Mniej pracy, więcej bezrobotnych
Podstawową motywacją rządu dla objęcia składkami ZUS kolejnych osób jest troska o ich bezpieczeństwo socjalne. Ale – jak wskazują eksperci – na dobrych chęciach może się skończyć. – Nie ma gorszego podatku niż nakładanego na pracę – uważa Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Tłumaczy, że sytuacja, w której znowu będą rosnąć koszty pracy, doprowadzi do pogorszenia, a nie poprawy sytuacji pracujących. – Firmy albo ich zwolnią, albo uciekną w szarą strefę – przestrzega.
– Wyższe składki do ZUS to po prostu niższa wypłata do ręki – ostrzega...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta