Pierwszy filar systemu emerytalnego w ogniu polityki
Bezpośredni związek między strumieniami wpłat i wypłat składek z pierwszego filara zerwano już dawno – po kryzysie z lat 2001–2002.
Aleksandra fandrejewska
Do stycznia rząd był głuchy na argumenty ekonomistów, że waloryzacje świadczeń i składek to poważne przyczyny dziury w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz zaczął mówić o konieczności zmian indeksacji dopiero kilka dni po tym, jak prezydent podpisał ustawę o OFE.
Co prawda, szef resortu powołuje się na względy społeczne, a nie ekonomiczne i jego propozycje dotyczą waloryzacji świadczeń, a nie zapisów na kontach w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, jego wypowiedzi jednak pokazują, jak bardzo system repartycyjny (czyli I filar emerytalny – ZUS) został upolityczniony.
„Albo jest system emerytalny, albo nie. Jeśli jest zły, to należy go zmieniać. Najgorsze to robić z ludzi idiotów, dawać emerytury, a później manipulować ich realną wartością poprzez indeksację" – tak czytelnik skomentował na jednym z portali internetowych informację, że minister pracy zastanawia się nad zmianą zasad waloryzacji.
Dla szefa ministerstwa interesujący jest pomysł, by...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta