Magiczna różdżka i płaszcze Luisa
Liga Mistrzów: Paris Saint-Germain gra z Barceloną, Manchester City z Romą. Bayern poleciał do Moskwy.
Dzisiejszy wieczór w Paryżu to spotkanie byłych królów Europy z książętami, którzy co roku głośno wspominają o swoich aspiracjach, marzą o tronie, ale rzeczywistość pokazuje, że nie są gotowi, by na nim zasiąść. Tak było przed rokiem, gdy w ćwierćfinale wyeliminowała ich Barcelona, choć ani razu z nią nie przegrali. Tak było i wiosną w meczu z Chelsea, kiedy od półfinału dzieliły ich zaledwie trzy minuty.
W Londynie zabrakło wówczas kontuzjowanego Zlatana Ibrahimovicia. Jak wiele znaczy Szwed dla swojej drużyny, przekonujemy się i teraz. Gdy nie gra, zwycięstwa przychodzą paryżanom z trudem. Albo w ogóle ich nie ma. W sobotę tylko zremisowali w Tuluzie (1:1) i spadli już na czwarte miejsce w lidze, a Ibrahimović, który miał wrócić do składu na spotkanie z Barceloną, wyleczyć się nie zdążył. Jeśli dodać do tego kontuzje Ezequiela...
Archiwum to wszystkie treści publikowane w "Rzeczpospolitej" od 1993 roku.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta