Fiskus chce karać firmy za zaniedbania, zabierając im koszty
Organy odmawiają przedsiębiorcom rozliczania w rachunku podatkowym kar umownych, gdy konieczność ich zapłaty jest następstwem świadomego działania lub wynikała z niedopatrzenia. Takie samo stanowisko zajmują ostatnio także sądy.
Odmowa zaliczania do kosztów uzyskania przychodów kar umownych, których powstanie było następstwem świadomego działania podatnika lub wynikało z jego zaniedbań teoretycznie, jest logiczna. Pytanie tylko, który przedsiębiorca podejmuje celowe działania, których rezultatem ma być zapłata kary umownej?
Postępowanie, które polskim przedsiębiorcom stara się przypisać polski fiskus, z całą pewnością nie należy do działań racjonalnych z gospodarczego punktu widzenia. Nikt racjonalny, kto chce rozwijać prowadzoną działalność gospodarczą, nie postępuje według takiego schematu. Skąd zatem wziął się problem? Otóż urzędnicy skarbowi, ale również sądy administracyjne, twierdzą, że zapłata kary za to, że przedsiębiorca z własnej winy nie dostarczył towarów, nie ma związku z przychodem. Zdaniem sądów i fiskusa decyzja, żeby nie dostarczyć towarów, nie jest ekonomicznie uzasadniona. Taki dobór argumentów powoduje, że podatnik, który ponosi wydatki na kary umowne, może nie mieć prawa zaliczenia ich do kosztów uzyskania przychodów. Fiskus koncentruje się na badaniu winy podatnika oraz tego, czy dochował on należytej staranności. Kłopot w tym, że rzeczywistość gospodarcza nie jest tak prosta, jak to się wydaje zarówno urzędnikom, jak i sędziom.
Ustawowe warunki
Aby można było zaliczyć wydatek do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta