Niezależna wytwórnia płytowa sposobem, by wypłynąć
Założyciele SB Maffija przez wiele lat byli muzykami, którym coraz mniej pasowała polityka głównych rynkowych graczy. Decyzja o założeniu wytwórni fonograficznej okazała się sukcesem, choć nie udało się uniknąć błędów magda dubrawska
– Nigdy nie chcieliśmy być częścią cudzego planu. Zamiast podporządkowywać się cudzym zasadom, woleliśmy stworzyć swoje – tak o motywacjach założenia własnej firmy opowiada Karol Poziemski, współtwórca niezależnej wytwórni muzycznej. Choć oficjalnie SB Maffija powstała zaledwie półtora roku temu, to plan, aby stworzyć własną markę, pojawił się osiem lat wcześniej.
Najpierw muzyka
Zanim Poziemski zaczął wydawać innych artystów, sam robił muzykę. Po latach spędzonych w studio nagraniowym i tułaczce po innych wytwórniach muzycznych, wraz z Mateuszem Karasiem, wspólnikiem i jednocześnie kolegą zza mikrofonu, zdecydowali się działać na własną rękę. Na start zainwestowali blisko 140 tys. zł. Opłaciło się, dziś stoją na czele jednej z najprężniej działających niezależnych wytwórni muzycznych w Polsce.
Początki nie były łatwe – ambicje były nieproporcjonalne do umiejętności prowadzenia biznesu – wszystkiego uczyli się na własnych błędach. – Przez całe dotychczasowe życie byliśmy muzykami, nagle musieliśmy się zmierzyć z bezwzględnymi zasadami biznesu – wspomina Poziemski.
Listy bestsselerów
Pomimo początkowo skromnego know-how właścicieli, przez półtora roku SB Maffija stała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta