Koniec tarczy dla samozatrudnionych
Wkrótce się okaże, ile jednoosobowych działalności przetrwało pandemię, a ile z nich żyło tylko dzięki kroplówce od państwa i teraz zniknie z rynku. Rząd nie ma dla nich nowych form wsparcia. ANNA CIEŚLAK-WRÓBLEWSKA
Tylko do końca czerwca firmy mogły składać wnioski o zwolnienie ze składek ZUS w ramach tarczy antykryzysowej. Tym samym wyczerpał się jeden z najpopularniejszych instrumentów pomocowych dla przedsiębiorstw dotkniętych pandemią. W sumie skorzystało z niego ok. 1,4 mln podmiotów, dzięki czemu w ich kieszeniach zostało ok. 10,1 mld zł.
Sprawdzian dla firm
To niezbyt dobra wiadomość dla setek tysięcy przedsiębiorców, bo już za czerwiec będą musieli zapłacić składki za siebie i swoich pracowników w pełnej wysokości. Ale to nie koniec złych informacji, bo powoli kończą się także inne instrumenty z tarczy antykryzysowej. Przykładowo wnioski o tzw. świadczenie postojowe (to ponad 2 tys. zł na miesiąc dla samozatrudnionych i zleceniobiorców) można składać jeszcze długo, ale otrzyma się je tylko trzy razy. Jeśli ktoś dostał je za kwiecień, maj i czerwiec, wyczerpał już swoją pulę. Podobnie jest np. z mikropożyczką w wysokości 5 tys. zł (można ją było uzyskać tylko raz) czy dopłatami na ochronę miejsc pracy (są dostępne na trzy miesiące).
Inaczej mówiąc, pomoc publiczna z tarczy antykryzysowej, która niewątpliwie ułatwiła życie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta