Demokracja dla pokolenia podległości 2.0
Młodzi nie obronią wolności wpisami w mediach społecznościowych.
Wybory prezydenckie są nie tylko okazją do oceny głównych kandydatów czy problemów, wokół których toczy się kampania. To okazja do pytań o nas samych, o postawy różnych grup społecznych wobec tego, co jest najwyższą stawką w tych wyborach. A jest nią niewątpliwie przyszłość polskiej demokracji i miejsce Polski w rodzinie demokratycznych narodów.
Nie tak dawno w środowiskach opiniotwórczych miała miejsce dyskusja wokół książki stawiającej tezę o końcu pokoleń podległości, obciążonych dziedzictwem powstań, wojen czy systemu produkującego umysły zniewolone. Ich miejsce miało zająć pokolenie wolne od pamięci o tamtych klęskach i zmaganiach, pokolenie urodzone w warunkach wolności i oddychające wolnością jak powietrzem. Mogłoby się wydawać, że nie ma powodu do obaw o polską demokrację. Przecież wychowani w wolnej Polsce młodzi ludzie nie pozwolą jej sobie odebrać.
Powierzchowna obserwacja życia publicznego w Polski ostatnich lat prowadzi jednak do wniosku być może niezupełnie sprzecznego z poprzednią tezą, jednak dość paradoksalnego. Otóż pokolenie wolne od bagażu przeszłych pokoleń podległości, trzymając się oryginalnej terminologii, staje się w dużej części pokoleniem podległości 2.0, to znaczy pokoleniem, dla którego sprawa wolności i demokracji w Polsce jest obojętna.
Mam tutaj na myśli obojętność wobec zmian polityczno-ustrojowych,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta