Chcesz taxi? Poczekasz. A na horyzoncie podwyżki
Branża taksówkowa w naszym kraju, srogo poturbowana po pandemii, nie zdążyła się porządnie odbić, a już – przez wojnę i drożyznę na stacjach paliw – zmaga się z nowymi problemami.
Mocno wydłuża się czas oczekiwania na taksówki. W godzinach szczytu zamówienie przejazdu trwa o kilka-kilkanaście minut dłużej niż zazwyczaj. Z kolei na lotniskach, gdzie ruch pasażerski jest wzmożony w związku ze startem okresu wakacyjnego, można w kolejce do podjazdu spędzić nawet godzinę.
Z naszych informacji wynika, że sytuacja może wkrótce zacząć się poprawiać, o ile samorządy podniosą ogranicznik w postaci ceny maksymalnej za 1 km. Taksówkarze przekonują, że dziś – w dobie drożyzny na stacjach paliw – nawet maksymalna dozwolona taryfa nie gwarantuje rentowności. Zwłaszcza że zarobkiem trzeba się dzielić z platformami łączącymi kierowcę z pasażerami, jak np. Uber, Bolt, Free Now czy iTaxi.
Kierowcy są czy znikają z rynku?
Lotnisko Chopina przyznaje, że jest kłopot. – Sytuacja na rynku warszawskich taksówek jest bardzo trudna. Wedle naszych danych liczba kierowców spadła o ok. 50 proc., w dużej mierze jest to związane z lockdownem, kiedy taksówkarze musieli się przebranżowić, wojną na Ukrainie i przechodzeniem kierowców do konkurencyjnych firm, jak Bolt czy Uber – mówi Piotr Rudzki z biura prasowego stołecznego portu lotniczego.
Jak zaznacza, czas oczekiwania na taxi jest trudny do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta