Amasadorowie siedzą w zoo
Amasadorowie siedzą w zoo
(c) DANIEL MALAK
MONIKA KUCIA: Pańska książka traktuje o religii i Bogu oraz o ogrodach zoologicznych. To nie są tematy popularne we współczesnej kulturze, zwłaszcza masowej. Panu udało się napisać książkę bardzo poważnie mówiącą o duchowym aspekcie człowieka i o problemie dzikich zwierząt trzymanych w niewoli, i ta książka stała się bardzo popularna. Jak pan to zrobił?
YANN MARTEL: Kiedy ją pisałem, myślałem, że to będzie bardzo dobra książka, której nikt nie kupi, właśnie ze względu na tematykę. Byłem nieprawdopodobnie zaskoczony, gdy okazało się, że ludzie chcą ją czytać. Myślę, że stało się tak dlatego, że kultura świata zachodniego jest pełna cynizmu i sceptycyzmu. To wyjątkowo łatwe i takie cool być sarkastycznym. Bardzo łatwo jest napisać książkę, w której cały świat zostanie przedstawiony jako miejsce okropne i nie do zniesienia. Ale to będzie tylko odbicie strachu. Dużo trudniej jest być nastawionym pozytywnie i konstruktywnie. Ludzie tak naprawdę chcę pozytywnych rozwiązań. Chcą też rozmawiać o Bogu, duszy, tajemnicy i o tym, co niewyjaśnione. Chcą wierzyć, że warto żyć, kochać, wierzyć. Mają dość ironii i sceptycyzmu. W mojej książce jest humor, ale nie sarkazm. Mój bohater, Pi Patel, ma afirmatywny stosunek do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta