Erudyta w „ziemi Meszki”
Ibrahim ibn Jakub. Niejednemu z tych, co nie obijali się na lekcjach historii, coś zamigocze. Zarabizowany Żyd z Andaluzji pozostawił opis Polski za panowania Mieszka I, którą nazywał ziemią Meszki.
Praca Ibrahima niestety zaginęła. Na szczęście zachowały się późniejsze kompilacje jego dzieła cytowane przez arabskich geografów i historyków. Nasz kraj to „państwo w krainach Słowian nad morzem wśród gęstych lasów, przez które wojskom trudno się przedzierać […]”. Kraj dziki, ale dostatni: „[…] obfituje on w żywność, mięso, miód i rolę orną”, mieszkańcy zaś „[…] sieją w dwóch porach roku, późnym latem i na wiosnę i zbierają dwa zbiory, jedzą mięso krowie i gęsie, bo to im służy, a ich wina i napoje upajające to miód”. Ludność płaci władcy daninę, a ten opłaca z niej swe siły zbrojne. „Ma on 3000 pancernych podzielonych na oddziały, a setka ich znaczy tyle co dziesięć secin innych wojowników. Daje on tym mężom odzież, konie, broń i wszystko, czego tylko potrzebują”. Tak, bylibyśmy potęgą, gdyby nie swary… „Na ogół Słowianie są skorzy do zaczepki i gwałtowni i gdyby nie ich niezgody, mnogość rozwidleń ich gałęzi i podziałów na szczepy, żaden lud nie zdołałby im sprostać w sile”. Jest czego żałować...
Ibrahim nie miał chyba jednak informacji z pierwszej ręki. Napisał to, co zasłyszał w jednym z jutlandzkich portów. Przewijało się tam wielu żeglarzy i kupców z Norwegii, Brytanii, Fryzji, Rusi oraz Słowian. Każdego pewnie wypytywał skąd pochodzi, jak wygląda jego kraj, jak mu się żyje. Na ziemie polskie sam najprawdopodobniej nigdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta