Premier zapomniał tylko o symbolach
Na razie trudno znaleźć złe skutki polityki zagranicznej prowadzonej przez rząd Donalda Tuska. Bo priorytety się nie zmieniły. Więcej w niej racjonalnej kalkulacji, a mniej emocji – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Kiedy Donald Tusk leciał do Waszyngtonu, Marek Magierowski zarzucał mu na łamach „Rzeczpospolitej” prowadzenie „niedyplomatycznych targów” z Amerykanami, kierowanie się w polityce zagranicznej sondażami i narażanie na szwank kluczowego dla nas sojuszu z USA. Kiedy premier udawał się do Moskwy, Bronisław Wildstein krytykował go za przedkładanie marketingu nad interes kraju. Kiedy szef rządu przekładał wizytę w Kijowie, publicystka „Rz” Maja Narbutt potępiała go za brak zrozumienia dla tego, czym jest polska racja stanu. To zarzuty wagi ciężkiej, ale moim zdaniem nietrafne.
Na razie trudno znaleźć złe skutki polityki zagranicznej obecnego rządu. Bo priorytety się nie zmieniły. Inny tylko jest sposób jej prowadzenia. Więcej w niej racjonalnej kalkulacji, a mniej emocji. Polityka zagraniczna rządu Jarosława Kaczyńskiego oparta była w dużej mierze na symbolicznych gestach. Obecna ekipa stara się być pragmatyczna. To nie wada, ale prawdą jest to, że Tusk zaniedbuje działania w sferze symboliki.
Inny język, te same cele
Za czasów ekipy PiS w polskiej polityce zagranicznej dokonał się pewien zwrot. Ale nie był to – wbrew pozorom – zwrot rewolucyjny. Polska nie zmieniła sojuszników, ani zdania w żadnej z podstawowych spraw. Po prostu nasze interesy zaczęły być artykułowane w sposób bardziej stanowczy. Bracia Kaczyńscy wykonywali gesty, które wyraźnie wskazywały kierunek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta