Listy do "Rzeczpospolitej": Kto robi ze Zbigniewa Herberta wariata?
Ze zdumieniem przeczytałem w felietonie Rafała Ziemkiewicza („Prezydent powinien był zaprosić Adama Michnika”, „Rz” 57, 7.03.2008 r. – red.), że środowisko „Gazety” i – ma się rozumieć – Adama Michnika „robiło z Herberta wariata”. Jestem częścią tego środowiska, byłem także szefem działu kultury „Gazety”, więc wszelkie insynuacje tego typu muszą i mnie dotykać.
Dla autora „Michnikowszczyzny” każdy argument jest dobry, żeby „przywalić”, ale w tym wypadku przekroczył granice absurdu. Na miejscu Ziemkiewicza zarzuciłbym raczej środowisku „Gazety”, że chciała sobie „przywłaszczyć” Zbigniewa Herberta – nieustannie publikując jego twórczość, perfidnie pomagając mu za życia w Paryżu, a po śmierci, jeszcze perfidniej, kultywując jego pamięć w wydawanych przez Agorę „Zeszytach Literackich”.
W archiwum „Gazety” na hasło „Zbigniew Herbert” pojawia się 800 pozycji. Jest wśród nich fascynujący wywiad Jacka Żakowskiego z Katarzyną Herbertową z roku 2000. Żona poety mówi tam coś, co musiało podziałać jak płachta na byka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta