Pierwsza pomoc w kuchni
Kulisy powstania tej książki są przejrzyste: wystarczyło tylko wybrać część porad, jakich przez lata autor udzielał przyjaciołom i krewnym. To rzeczywiście zestaw pierwszej pomocy, tak ze względu na zawartość merytoryczną, jak i przejrzysty układ.
Każdy z 37 rozdziałów poświęcony jednemu tematowi zajmuje cztery strony: wprowadzenie, propozycje menu, kilka przepisów ze zdjęciem, sugestie dotyczące odpowiedniego alkoholu czy innego napoju, porady w sprawie zakupów i przygotowań. Dwa razy więcej miejsca autor przeznaczył na receptury świąteczne. Są również rozdziały poświęcone alkoholom oraz wybór ulubionych produktów autora.
Nie jest to kompendium kulinarne na miarę tomów Jamiego, Nigelli, a nawet wcześniejszych książek samego Marka Łebkowskiego.
Nie odrzucałbym go jednak zbyt pochopnie, „Pogotowie kulinarne” jest bowiem pracą rzetelną, oswajającą z tajnikami kuchni bez zbędnej gadaniny. Prócz receptur prostych znajdziemy także bardziej wykwintne, którymi można zarówno mile zaskoczyć rodzinę podczas niedzielnego obiadu, jak i zdobyć serce – przez żołądek – partnerki czy partnera.