Chrześcijanie też mogą zarabiać duże pieniądze
John Roth, Jack Carew Każdego dnia w naszych firmach przechodzimy test, jakimi jesteśmy chrześcijanami. Odpowiadamy nie tylko za siebie, ale też za zatrudnionych przez nas pracowników – tłumaczą działacze katolickiego stowarzyszenia biznesmenów Legatus
Rz: Legatus to międzynarodowe stowarzyszenie skupiające katolickich liderów biznesu. Po co milionerom taka organizacja?
John Roth: Bo to pomaga nam wzmacniać naszą wiarę. Pomysł stworzenia Legatusa zrodził się po spotkaniu miliardera Toma Monaghana z papieżem Janem Pawłem II w 1987 roku. Dziś Legatus liczy już 1200 członków na całym świecie. Do organizacji należą ludzie, którzy zmagają się z podobnym problemami, są odpowiedzialni nie tylko za siebie, ale też za swoich pracowników, a ponadto mają podobną wrażliwość moralną i wierzą w Jezusa Chrystusa. Wszyscy jesteśmy świadomi, że skoro jesteśmy katolikami, to chrześcijańskie przykazania obowiązują nas także – a może przede wszystkim – w pracy, bo tam spędzamy najwięcej czasu. I tam każdego dnia przechodzimy test na to, jakim jesteś chrześcijanami.
Jack Carew: Staramy się wzajemnie motywować do tego, by prowadzić nasze firmy zgodnie z zasadami etyki chrześcijańskiej. Z tego wynika nasz stosunek do pracowników, nasz szacunek dla nich, zaufanie i sprawiedliwe ich wynagradzanie. Czujemy się za nich bezpośrednio odpowiedzialni, także za ich rodziny i dzieci. Dlatego naszym celem jest także utrzymywanie firm w takim stanie, abyśmy nie musieli wyrzucać na bruk naszych pracowników. W mojej firmie pracuje ponad 50 osób. Razem z żoną dopilnowaliśmy, aby dzieci każdego z pracowników mogły pójść do college’u, aby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta