Możemy mieć dobre państwo
Reforma polskiej administracji jest możliwa. Nie wymaga heroizmu od rządzących. Wymaga jedynie konsekwencji działania i praktycznych umiejętności zarządzania – pisze politolog z UJ
Polską administrację można istotnie poprawić za pomocą wiedzy i środków już dziś dostępnych polskim władzom. Czas jest na to najwyższy. Tymczasem debata o dobrym państwie – gdy zaczyna dotykać spraw praktycznych, takich jak na przykład system zarządzania sferą publiczną – cierpi na trzy podstawowe mankamenty: hasłowości, imitacyjności i krótkiej perspektywy.
Kopanie się z koniem
Po pierwsze łatwo popada w skrajności i uproszczenia ocierające się o populizm, którymi przesiąknięta jest polska polityka. Przykładem tego typu zachowań są bezrefleksyjnie powtarzane hasła: „taniego państwa”, zmniejszenia biurokracji czy odpolitycznienia urzędów. Każde z nich zawiera co prawda skrótową i intuicyjnie ujętą konieczność zmian w polskiej administracji, ale żadne nie przedstawia realnej propozycji.Drugim mankamentem niedotyczącym tylko spraw administracyjnych jest przesadna nadzieja pokładana w przejmowaniu przez polską biurokrację wzorców zarządzania publicznego, związana z wejściem naszego kraju do Unii Europejskiej i koniecznością działania – choćby w zakresie funduszy strukturalnych, dopłat rolniczych czy pomocy publicznej – wedle tzw. europejskich standardów.
Niezależnie od tego, czy przejmowanie tych wzorców uznamy za przemoc strukturalną, czy za zasadne powielanie dobrych praktyk, to nadzieja pokładana w tym procesie opiera się na złudzeniach....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta