Nieme kino zamiast opery
Z „Włoszki w Algierze” Michał Znaniecki zrobił parodię filmowego melodramatu, ale oryginał Rossiniego jest o wiele bardziej zabawny
Obok Mariusza Trelińskiego i Krzysztofa Warlikowskiego jest naszym trzecim eksportowym reżyserem operowym. Ale w przeciwieństwie do nich Michał Znaniecki ma jeszcze czas oraz propozycje, by działać w kraju. Miesiąc po warszawskiej „Łucji z Lammermooru” w Teatrze Wielkim w Łodzi przygotował kolejną premierę. Oglądając tam „Włoszkę w Algierze”, trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że chyba za dużo pracuje.
Umiejętności mu nie brakuje, wie na przykład, jak zaprojektować zabudowę sceny, by dekoracje nie tłumiły głosów śpiewaków. Pomysłów ma zaś w nadmiarze, ale w przypadku dzieła Rossiniego ich ilość nie przeszła w jakość.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta