Tysiąc koni każdego dnia
Rozmowa z Andrew Nagorskim, autorem książki „Największa bitwa. Moskwa 1941 – 1942”
Rz: Czemu amerykański dziennikarz z polskim rodowodem postanowił opisać bitwę o Moskwę?
Andrew Nagorski: Ponieważ jest ona stosunkowo mało znana nie tylko na Zachodzie, ale także w Rosji. Będąc w latach 80. korespondentem „Newsweeka” w ZSRR, zastanawiało mnie, dlaczego mówi się o niej i pisze znacznie mniej niż o Stalingradzie, Kursku, oblężeniu Leningradu czy operacji berlińskiej.
A przecież kilkumiesięczne zmagania o stolicę Związku Radzieckiego to największa bitwa, jaką kiedykolwiek stoczyły dwie armie.
Właśnie. Łącznie po obu stronach walczyło około 7 milionów żołnierzy. 2,5 miliona zginęło lub odniosło ciężkie rany, przy czym straty były o wiele wyższe po stronie radzieckiej niż niemieckiej. Według radzieckich statystyk 985 tysięcy radzieckich żołnierzy zaginęło, co oznacza zabitych, zaginionych i wziętych do niewoli. Kolejnych 938 500 żołnierzy trafiło z obrażeniami do szpitali. Po stronie niemieckiej straty wynosiły 615 tysięcy.
Z jakiego powodu marszałek Georgij Żukow, niewątpliwie architekt skutecznej obrony stolicy, kazał ukryć listę własnych strat w tej bitwie?
Bo wyszłoby na jaw, jak bardzo szafował życiem podkomendnych. Za rządów Nikity Chruszczowa piastował stanowisko ministra obrony narodowej i polecił dokonać stosownych obliczeń swemu zastępcy. Ujrzawszy wynik, marszałek szybko rozkazał: „Ukryć go i nikomu nie ujawniać!”....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta