Licencja na przytulanie
Z brytyjskim socjologiem Frankiem Furedim rozmawia Dariusz Rosiak
Rz: Jest pan ojcem, dlaczego nie cieszy pana fakt, że osoby pracujące z dziećmi w Wielkiej Brytanii są weryfikowane przez państwowy organ prowadzący rejestr przestępców (Criminal Records Bureau)? Co w tym złego?
W zasadzie nic, ale praktyka wygląda tak, że ponad 11 milionów Brytyjczyków, czyli jedna trzecia pracujących w tym kraju osób, podlega weryfikacji CRB. Zamiast systemu sprawdzania pedofilów i innych przestępców, stworzyliśmy świat, w którym zanika podstawowa zasada zaufania między dorosłymi a dziećmi. Dorośli boją się kontaktu z dziećmi w obawie, że inni dorośli oskarżą ich o nadużycia, a dzieci nie oczekują, że dorośli będą je wychowywać.
To wszystko ładnie brzmi w teorii, ale przecież niemal codziennie stykamy się z przypadkami nadużyć wobec dzieci. Chyba musi istnieć jakiś sposób sprawdzenia przydatności wychowawców do zawodu.
Musi, tylko że w Wielkiej Brytanii ta siatka bezpieczeństwa została zarzucona w sposób całkowicie nieprzemyślany. Uważam, że najlepszym sposobem ochrony mojego dziecka przed przestępcami jest sytuacja, w której dorośli biorą odpowiedzialność za dzieci, tzn. używają rodzicielskiej intuicji i zdrowego rozsądku i reagują, gdy ktoś zachowuje się dziwnie czy podejrzanie. Obecnie nie jest to możliwe, bo odpowiedzialność przechodzi na państwową instytucję. Podam przykład, jak to działa: gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta