Zapraszamy na ślizgawkę
Wyobraźmy sobie świat bez Internetu, telewizji i telefonów komórkowych. Bez aut oraz dyskotek. Słowem taki, jaki był w XIX wieku. Co wówczas robili warszawiacy zimą? Namiętnie chadzali na ślizgawki
Na czym ślizgano się najczęściej? Oczywiście na... butach, wykorzystując zamarznięte stawy. Z Wisły – z natury głębokiej, więc niezbyt bezpiecznej – korzystano wtedy, gdy panowały wielkie mrozy. Nie wiadomo, od kiedy używano łyżew drewnianych, ale wiadomo do kiedy. Otóż do pierwszej ćwierci XIX wieku.
Znana i od dwóch stuleci cytowana jest pyszna anegdota o pierwszym wyścigu przez rzekę. Otóż zimą roku 1755 król August III Sas polecił wytyczyć drogę lodową z Saskiej Kępy do Solca, ku uciesze młodzieży dworskiej. Ścigano się o nagrodę w wysokości 200 tynfów. I to każdego dnia. Najlepszym zawodnikiem... okazała się garderobiana królowej, niejaka Szarlotka, wygrywająca niemal wszystkie biegi. Pewnego razu próbował doścignąć ją młody a przystojny kamerdyner, który jednak wywrócił się i złamał rękę. Szarlotka w płacz; powiedziała, że daje mu wszystkie wygrane, a król na to, że jeszcze dołoży i da dożywotnią pensję, jeśli panna za kamerdynera...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta