Obejdę Gowina z lewej strony
W kwestii in vitro PiS jest podzielone – twierdzi Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka tej partii. I deklaruje, że sama ma bardziej lewicowe poglądy w tej sprawie niż Jarosław Gowin z PO. Choć na słowo lewicowy się wzdryga
Rz: Jest coś takiego jak sumienie posła?
Joanna Kluzik-Rostkowska, była minister pracy i polityki społecznej: Oczywiście. Z tego powodu nie wzięłam np. udziału w głosowaniu nad emeryturami pomostowymi.
Dostała pani za to karę?
Nie.
A może znalazła się pani na krótkiej liście prezesa?
(śmiech) Nie sądzę, aby była jakaś krótka lista. Moje sumienie mi nakazało nie brać udziału w głosowaniu za pomostówkami, mój klub był przeciw nim. Ale gdy głosowaliśmy za utrzymaniem weta prezydenta, to je poparłam.
Nic już z tego nie rozumiem.
Głosowanie nad wetem wyznaczyło moją lojalność wobec grupy, której jestem członkiem, bo polityka to praca zespołowa. Uczciwe postawienie sprawy wobec własnego klubu – gdy potrzebna jest jedność i głosowanie zgodnie z podjętą wspólnie decyzją – to uszanowanie tej decyzji lub odejście z klubu. Musiałam we własnym sumieniu rozstrzygnąć, czy jest mi z tą grupą po drodze, czy nie. I uznałam, że jest, że nadal chcę być w Klubie PiS, więc poddałam się decyzji większości. Każdy z nas, posłów, staje czasem przed takim dylematem. Jest jeszcze drugi znak zapytania.
Jaki?
Powiem szczerze: mam nadzieję, że PiS pójdzie w stronę nowoczesności. To jest jedyna szansa dla nas
Na ile osoby, które mnie poparły, głosowały na PiS, a na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta