Kocham Kraków i go nienawidzę
Z Anną Radwan rozmawia Małgorzata Piwowar
Rz: Czy napisany ponad 120 lat temu „Wróg ludu” Ibsena nie brzmi dziś na scenie archaicznie?
Przeciwnie. Problem wyboru między dobrem własnym a wspólnym oraz cena kompromisu, jaką trzeba zapłacić za obronę swoich przekonań – to sprawy zawsze aktualne, a dzisiaj szczególnie.
Żona głównego bohatera, którą pani zagrała, pozornie jest osobą kruchą, ale kiedy przychodzi decydująca chwila, okazuje się silna i zdecydowana. Podobna jest do pani?
W ogóle do kobiet – to archetyp matki i żony. Ma piękną cechę – jest niezwykle lojalna wobec męża, mimo że obawia się kosztów, jakie poniesie, akceptując jego idealistyczne wybory. Wie, co to bieda i głód, ale mimo to potrafi pójść za głosem serca. Tych dwoje ludzi łączy coś bardzo pięknego i dzięki temu potrafią przetrwać trudne chwile.
Od skończenia studiów jest pani wierna Staremu Teatrowi. A przecież aktor to z definicji zawód wędrowny...
Już od kilku lat przemieszczam się dzięki Krzysztofowi Warlikowskiemu, z którym pracowałam przy „Krumie” w warszawskim Teatrze Rozmaitości, a teraz przy „A (Polonii)” w Nowym. Nie zostałam dotąd postawiona w sytuacji dramatycznego wyboru – być tu albo tam. Ale jak będzie wyglądała przyszłość, nie wiem. Kocham Stary Teatr i nasz zespół, i nie dam powiedzieć o nim złego słowa.
Nie znaczy to jednak, że nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta