Gatunek supermarketoodporny
Jak większość mieszkańców dużych miast, robię zakupy w supermarkecie. I podobnie jak większość tych, którzy tam kupują, szczerze tego nie znoszę, mając jednocześnie poczucie, że nie ma innego wyjścia.
Oczywiście, że wolałabym iść do sklepu za rogiem, pogawędzić ze sprzedawczynią, usłyszeć, że ser biały dzisiaj nie jest za bardzo świeży i że świeży będzie jutro. I jak paryska housewife wrócić piechotą do domu, ciągnąc za sobą elegancki wózeczek z zakupami po równym chodniku.
Ale nic z tego. W mojej okolicy nie ma żadnego takiego sklepu, żadnej takiej sprzedawczyni, żadnego takiego chodnika. Zakupy muszę przywieźć samochodem, bo nawet jednodniowy udźwig spożywczy (raczej uciąg) jest tak ciężki, że na piechotę się nie da. Ale nie bez znaczenia jest fakt, że podobnie jak wielu obywatelom tego i innych krajów,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)