Rotunda: tragedia i plotki
Trzydzieści lat temu śniegi i mrozy sparaliżowały Warszawę, co potem nazwano zimą stulecia. Jakby tych nieszczęść było mało, 15 lutego 1979 roku w powietrze wyleciała Rotunda PKO u zbiegu Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich. Zginęło 49 osób
Przez tę zimę władze straciły w oczach społeczeństwa. W sylwestra 1978 roku sypnęło śniegiem, skuło mrozem i całe miasto stanęło. Niesprawność systemu była aż nadto widoczna, a ludzie pamiętali jeszcze, jak we wrześniu 1975 roku zagadkowy pożar zniszczył budynek Centralnego Domu Towarowego (dzisiejszy Smyk). Dwa dni później płonął most Łazienkowski, na którym ogień z kanałów technicznych wybrzuszył całą nawierzchnię (oba wydarzenia przypomnieliśmy w „Życiu Warszawy“ z 18 września 2008 r.). Warszawiakom zapachniało spiskiem. Minęło trzy i pół roku, a w Rotundzie – budynku niepodłączonym do gazu – wybuchł właśnie gaz. Tak wykazało ówczesne śledztwo. Przypadkowy splot zdarzeń?
I dlaczego wszystkie w stolicy? Panował klimat powątpiewania.
Katastrofa
Eksplozja nastąpiła o godz. 12.40. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości, bo na tej właśnie godzinie stanęły zegary w budynku. Rotunda była ażurową konstrukcją, pełną szklanych tafli. Wewnątrz znajdowały się podwieszone płyty dwóch kondygnacji. W wyniku wybuchu, który miał miejsce w podziemnym archiwum, „...ściany boczne uległy wyburzeniu, zwalone zostały filary, a sufit uniesiony do góry (...) dalszy etap to zawalenie się uniesionej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta