Zdrajca, który został bohaterem
Żaden zagraniczny film nie był w ostatnich latach w Niemczech przedmiotem tak zaciekłych i gorących dyskusji jak „Walkiria”. I to na długo zanim pojawiła się w kinach w połowie stycznia tego roku.
Na początku media wieszały psy na Tomie Cruisie. – Jak to możliwe, aby prominentny członek sekty scjentologów odważył się sięgnąć po rolę bohaterskiego pułkownika? – takich i podobnych pełnych oburzenia pytań było bez liku.
Obawy i złośliwości
Kościół scjentologiczny ma w Niemczech kilka tysięcy członków i jak najgorszą opinię. W powszechnym przekonaniu jest organizacją oszustów, której celem jest wyciągnięcie pieniędzy z kieszeni członków. Z tej też racji znajduje się także pod obserwacją urzędu ds. konstytucji, czyli niemieckiego kontrwywiadu. Stąd biorą się opinie, że „Walkiria” nie jest niczym innym jak zakrojonym na ogromną skalę przedsięwzięciem reklamowym Toma Cruise’a, służącym promocji sekty na całym świecie. Długo zanim film pojawił się na ekranach, zarzucano mu, że spłyci, zszarga i wypaczy wizerunek niemieckiego bohatera narodowego....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

