Bomba, która miała zmienić bieg wojny
Wydarzenia upalnego 20 lipca 1944 roku w Wilczym Szańcu na Mazurach, w kwaterze Hitlera pod Kętrzynem, fascynowały od dawna historyków i wszystkich, którzy zgłębiali losy II wojny światowej, zadając sobie pytanie, co by było, gdyby tego dnia zginął wódz III Rzeszy
Jak potoczyłaby się historia? Czy Niemcy zdołałyby uniknąć konsekwencji katastrofy, którą same spowodowały, i czy świat wyglądałby dzisiaj inaczej? Wchodzący właśnie na ekrany film „Walkiria” tym wszystkim się nie zajmuje. W hollywoodzkiej produkcji historia została zredukowana do opowieści
o jednym człowieku Clausie Schenku von Stauffenbergu. To on jest centralną postacią spisku na Hitlera, a właściwie egzekutorem, w pewnym sensie katem, który działa na podstawie wyroku wydanego na przywódcę III Rzeszy przez grupę zamachowców. Przeczuwają nadchodzącą katastrofę i pragną uratować z pożogi, co się da. Dla siebie i dla Niemiec. A może w odwrotnym porządku. Opinie historyków są podzielone.
Jak zlikwidować Hitlera
Zamach na Hitlera w Wilczym Szańcu nie był jedynym w okresie jego rządów. Nieudanych prób zgładzenia dyktatora było wiele. Niektórzy historycy doliczyli się ponad 50, inni zaledwie 15. Większość była dziełem wąskiego kręgu oficerów skupionych wokół generała Henniga von Tresckowa i nieco później Stauffenberga.
20 lipca 1944 roku nie chodziło wyłącznie o fizyczną likwidację dyktatora, ale o przejęcie kontroli nad III Rzeszą przez grupę spiskowców. Nie było ich wielu. Trzon stanowili wysocy oficerowie Wehrmachtu. Duchowym i politycznym przywódcą był Hennig von Tresckow. Przeniesiony na front...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta