Listy do "Rzeczpospolitej": Prawnicy prawnikom zgotowali taki los!
Gdy czytałem tekst: „Puste nominacje, czyli sędziowski absurd” („Rz” z 31.01 – 1.02. 2009 r.) zastanawiałem się, czy aby nie śnię: żeby tak zawsze zadowolone z siebie środowisko prawnicze nie potrafiło porządnie przygotować ustawy jego bezpośrednio dotyczącej?
Przecież to się nadaje do kabaretu. „To efekt częstych, nieprzemyślanych zmian w ustawie – Prawo o ustroju sądów powszechnych” – czytam w komentarzu. A któż to wprowadza te nieprzemyślane zmiany jak nie sami prawnicy? Od czego zatem są ci świetnie opłacani ministerialni i sejmowi konsultanci – najczęściej podobno wybitni profesorowie – skoro akceptują tyle ustawowych bubli? Pcha się na usta teatralne pytanie-okrzyk: Autorzy! Autorzy!
Dawno temu usłyszałem i przyjąłem za swoją maksymę przestrogę: „Pycha poprzedza upadek”. Zakończę demagogicznie: także ci mistrzowie opłacani są z moich podatków.