Między prawdą uczuć a grą
„Tatarak” od jutra w kinach. Czy osobisty wątek Krystyny Jandy jest atutem czy skazą na filmie Andrzeja Wajdy
Pro: Wielki film o fenomenie sztuki
Rafał Świątek
Arcydzieło. Dzięki genialnie prostemu zabiegowi dopełniają się w nim dwie artystyczne wizje adaptacji „Tataraku” – koncepcja Andrzeja Wajdy i Krystyny Jandy.
Śmierć jest w tym filmie – podobnie jak w opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza – wszechobecna. Jej zapach skrywa tytułowe ziele. Wydaje się zamknięta w pokoju synów doktorowej Marty (Krystyna Janda) poległych w powstaniu. Pani Marta, choć jeszcze o tym nie wie, jest śmiertelnie chora. Zginie także Boguś (Paweł Szajda). Prosty chłopak – który obudził w niej matczyne uczucia – utopi się, zrywając tatarak. Jednak film Wajdy, w przeciwieństwie do prozy Iwaszkiewicza, nie jest opowieścią o sile namiętności. Reżyser nie eksponuje erotyzmu podszytego śmiercią, który przenika opowiadanie. Dla Wajdy „Tatarak” ma osobiste znaczenie. Mistrz dokonuje w nim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta