Zuma szedł po zwycięstwo
Wybory w Republice Południowej Afryki. Zapowiadało się, że partia bohaterów walki z apartheidem wygra, ale nie tak jak poprzednio
– W naszej konstytucji nie napisano, że przytłaczająca większość dla partii rządzącej jest zła dla demokracji! – przekonywał przed środowymi wyborami Jacob Zuma, szef rządzącego Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC). W poprzednich wyborach jego partia dostała 70 proc. głosów, wczoraj według sondaży mogła liczyć na 60 – 66 procent. Gdy to wydanie „Rz” oddawaliśmy do druku, nie było jeszcze wyników wyborów. W wielu komisjach wyborczych zabrakło kart do głosowania i kolejki chętnych stały jeszcze po 21, kiedy to miano zacząć liczenie głosów.
Po raz pierwszy od końca apartheidu partia Nelsona Mandeli stanęła w obliczu utraty absolutnej większości w parlamencie. Zagroziły jej dwa ugrupowania: popularny wśród białych Sojusz Demokratyczny oraz Kongres Ludowy (COPE). To ostatnie ugrupowanie, powstałe po rozłamie w ANC, wspiera głównie nowa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta