Wałęsa naprawdę wykiwał komunę
Do napisania biografii Lecha Wałęsy potrzebny byłby Szekspir, a nie Cenckiewicz, Gontarczyk i Zyzak. Wałęsa mógł zostać drobnym pijaczkiem, ale dotarł na sam szczyt historii – mówi Arkadiusz Rybicki, gdański polityk PO w rozmowie z Piotrem Zychowiczem
Rz: Dlaczego historykom nie wolno pisać książek o Lechu Wałęsie?
Arkadiusz Rybicki: Wolno. I takie prace powstają. Gdyby sprawdzić zarówno w kraju, jak i za granicą, to uzbierałoby się z 50 albo i więcej książek na jego temat. Do tego niezliczona ilość artykułów.
Ale gdy ostatnio kilku historyków wzięło się do tego na poważnie, zostali zaszczuci.
Nie uważam, żeby Cenckiewicz, Gontarczyk czy Zyzak byli zaszczutymi ludźmi. Wprost przeciwnie, dzięki swoim książkom zrobili kariery zupełnie nieadekwatne do osiągnięć naukowych. Zapewne zarobili sporo pieniędzy na tych publikacjach. Dzięki temu, że napisali o Lechu Wałęsie widzianym przez ubeckie okulary, są dziś noszeni na rękach i fetowani jak bohaterowie.
Czytając największy polski dziennik, oglądając telewizję czy słuchając wypowiedzi przedstawicieli partii rządzącej, trudno odnieść takie wrażenie.
No cóż, weźmy na przykład Zyzaka. Czy jakikolwiek młody, początkujący historyk wywołał wcześniej tak wielki szum swoją pracą magisterską? Historycy IPN dostali zaś ostatnio wysokie odznaczenia od prezydenta Lecha Kaczyńskiego za odwagę. Ja kwestionuję ich odwagę. Odważni byli ci ludzie, których opisywali. Ludzie opozycji antykomunistycznej, którzy dla nich są dziś postaciami negatywnymi.
Pewnie sporo z tego, co napisał Zyzak o młodym Wałęsie, jest prawdą. Ja także o
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta