Zrozumieć pustkę i oswoić ją
W świadomości chyba każdego z mnichów jest niezwykłość miejsca, w którym żyje, modli się i pracuje. Niezwykłość, także ta architektoniczna. Niezwykłość, ale też pustka. Doświadczają jej także liczni przybywający na tynieckie wzgórze goście – pielgrzymi, turyści, parafianie. Jest w tym miejscu coś zaskakującego i niezwykłego
Tyniecki klasztor, położony na jednym z tutejszych wzniesień na wapiennej skale, odbijający się w lustrze bez pośpiechu płynącej pod nim Wisły. Głos kościelnych dzwonów, śpiew mnichów wypełniający świątynię, śmiech dzieci i głośne rozmowy dorosłych łączą się ze sobą na klasztornym dziedzińcu i tworzą niepowtarzalną atmosferę. Trudno niektórym uwierzyć, że to tysiącletni klasztor – historia łączy się tu ze współczesnością, tradycja z nowoczesnością, życie zakonne ze świeckim. I jeszcze jedno – mury, z których niemal nic nie pozostało, doszczętnie zniszczone, bez żadnej nadziei na ratunek, powstały z upadku i są schronieniem dla ludzi zagrożonych podobną zawieruchą. Niekoniecznie wojenną, ale taką zwyczajną, jaką niesie ze sobą codzienność. Nie sposób zrozumieć tego miejsca, nie znając jego historii.
„we wszystkim Bóg (…) uwielbiony”
Opactwo tynieckie jest jednym z najstarszych opactw benedyktyńskich w Polsce, jedynym do dziś istniejącym. Czas jego trwania, chwile potężnego rozwoju, ale też nieuniknionej kasaty ściśle wiąże się z dziejami naszej ojczyzny. Zatrzymajmy się więc na chwilę czy to na dziedzińcu, czy u podnóży klasztoru, a może – po przeprawie – po drugiej stronie rzeki. To właśnie w tym miejscu duchowi synowie świętego Benedykta w kilka wieków po jego śmierci przybyli z Regułą w ręku, aby ją tutaj realizować. I od początku nie było im...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta