Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Detektyw musi balansować na granicy prawa

02 listopada 2009 | Prawo | Agata Łukaszewicz
Bogumił Zawadzki
autor zdjęcia: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa
Bogumił Zawadzki

Przyznaje Bogumił Zawadzki, prezes Stowarzyszenia Detektywów Polskich, w rozmowie z Agatą Łukaszewicz i dodaje, że przedstawiciele tego zawodu nie narzekają na brak zleceń, skarżą się jednak na przepisy, które nie zawsze przystają do potrzeb ich profesji

Szybki, drogi samochód z niebieskim kogutem, długa broń i kamery podczas spektakularnej akcji. Tak kilka lat temu zawód detektywa popularyzował Krzysztof Rutkowski. To fikcja czy rzeczywistość?

Bogumił Zawadzki: Ma to niewiele wspólnego z zawodem detektywa. Żaden z nas nie nosi długiej broni maszynowej i nie jeździ z niebieską lampą. Proszę nie mówić o popularyzacji, Rutkowski wypaczył wizerunek tego zawodu i w mojej ocenie wyrządził mu wiele złego.

Twierdzi pan, że jest w Polsce detektyw, który nie ma broni?

Oczywiście, że tak. W całym kraju jest nas 400 i moim zdaniem zaledwie połowa może mieć pozwolenie na broń, jednakże jest to broń wyłącznie do ochrony osobistej. Najczęściej zresztą są to pozwolenia, które uzyskali dużo wcześniej, wykonując inne zawody. Fakt, że jest się detektywem z licencją, w żaden sposób nie daje nam przywilejów w staraniach o pozwolenie. A to uważam za błąd. Wykonując zlecenia klientów, wielokrotnie narażamy życie nie tylko własne, ale i najbliższej rodziny. Żaden gangster dobrowolnie nie oddaje pieniędzy czy porwanych osób. Odnalezione czy – jak mnie się zdarzyło – odbite w Polsce z obiektu, nazwijmy go gastronomicznym, dwie dziewczyny zza wschodniej granicy razem ze mną były narażone w najlepszym razie na uszczerbek na zdrowiu. Wprawdzie miałem broń i szczęśliwie nie musiałem jej użyć, ale strach...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8463

Spis treści

Pożegnania listopad 2008 – październik 2009

Zamów abonament