Oni mogli zabić każdego
Nastolatek, który zabił na przystanku tramwajowym policjanta, miał wspólnika. Trzymał on za ręce aspiranta Andrzeja Struja, kiedy jego kompan zadawał mu pięć ciosów nożem. Śmiertelny był wymierzony prosto w serce.
Mateusz N. oraz Piotr R. to niespełna 18-letni mieszkańcy Woli. Obydwaj mają fatalną opinię. Nie uczą się, nie pracują. Byli już notowani za drobne przestępstwa. – Żyli z drobnych kradzieży, rozbojów
– mówią śledczy. – Kto nosi przy sobie długi nóż – tylko bandyta.
Obaj przyznali się do zabójstwa policjanta. Zostali aresztowani. – Grozi im do 25 lat więzienia, to najwyższa kara w przypadku młodocianych – mówi Marta Białobrzeska z wolskiej prokuratury.
Gdyby odpowiadali jak dorośli, sąd mógłby ich skazać nawet na dożywocie. Przesądziłby fakt, że zamordowali policjanta. Ustaliliśmy, że zabójcy dobrze wiedzieli, iż mają do czynienia z funkcjonariuszem.
Oni chcieli zabić
Znamy dokładny przebieg zbrodni. Początkowo policja informowała, że sprawca był jeden. Dzisiaj wiadomo, że miał pomocnika. I byli gotowi zabić. – Ich ofiarą mógł paść każdy
– mówi prokurator.
Po godz. 10.10 Andrzej Struj przyszedł na przystanek tramwajowy przy Forcie Wola. Był na urlopie, po cywilnemu. Robił zakupy w pobliskim centrum handlowym. Chciał wrócić do domu na Bemowie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta