Zapomniane ruskie stolice
„Mury ogromne wznosiły się nad Bugiem jak rzymska twierdza królująca na wysokiej skarpie” – pisał o Drohiczynie Stefan Żeromski.
Taką imponującą panoramę można podziwiać, gdy płynie się rzeką dawnym szlakiem flisaków z Wołynia do Gdańska. Ale wyżej, na brzegu złudzenie się rozwiewa. U stóp kościelnych wież, przy sennych uliczkach, zamiast kamienic czy ratusza wznoszą się niewielkie, często drewniane domy w starych sadach. Trudno uwierzyć, że to dawna, przez trzy wieki, stolica województwa podlaskiego, które zajmowało powierzchnię niewiele mniejszą od dzisiejszego terytorium Polski. A także – jedno z czterech zaledwie miast „koronacyjnych” w Polsce. Tu właśnie w XIII w. włożono koronę na skronie jedynego króla dawnej Rusi, państwa halicko-włodzimierskiego Daniela Romanowicza.
Prawy brzeg Bugu wciąż jeszcze nazywa w okolicach Drohiczyna „lackim”, a lewy „ruskim”. Podlasie, zaledwie 150 – 200 km od Warszawy, to ostatni skrawek dawnych Kresów Wschodnich, jaki pozostał w granicach Polski. Wschód jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta