Hak na Kaczyńskich
Szum wokół sprawy haków na Sikorskiego miał przykryć przykre prawdy: o bankructwie polskiej polityki wschodniej i o interesach państwa Sobiesiaków z półpaństwem polskim – pisze filozof społeczny
Była kiedyś taka głupia zabawa dla dzieci. Przegrywał ten, kto się pierwszy odezwał. Teraz w tę grę grają dorośli, całkiem dorośli. Gdy po nieoczekiwanej decyzji Donalda Tuska na placu boju pozostali dwaj kandydaci na kandydata Platformy, na dnie duszy licznych zwolenników, a nawet miłośników, tej promodernizacyjnej partii pozostał lekki niepokój, czy nie pojawiają się o nich negatywne informacje, które sprawią, że skazany rzekomo na porażkę Lech Kaczyński powtórnie obejmie urząd prezydenta.
W Warszawie, mieście huczącym od plotek, rewelacji i pomówień, każdemu to i owo obiło się o uszy, zwłaszcza że obaj kandydaci mieli długą drogę do „głównego nurtu” i wiele musieli nad sobą pracować, by czuć się w nim jak ryby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta