Chcę 30 proc. kobiet na listach
To podejście pragmatyczne, bo wolałabym 50 proc. – mówi „Rz” Joanna Mucha, posłanka Platformy
Rz: Dziś Sejm zajmie się projektem ustawy o parytetach płci na listach wyborczych. Gdyby takie przepisy już obowiązywały, to gdzie by pani była dzisiaj w polityce?
Joanna Mucha, posłanka PO: W tym samym miejscu, w którym jestem. Planowałam start w wyborach parlamentarnych dopiero po zrobieniu doktoratu, czyli wtedy, kiedy miałabym coś do zaoferowania moim wyborcom. I tak się stało.
Czyli parytety dla kobiet są, pani zdaniem, niepotrzebne?
Są potrzebne. Mogą zmienić sytuację kobiet, które chcą teraz wejść do polityki albo próbują od kilku lat, ale ze słabym skutkiem. Znam politykę od lat i wiem, że nie jest przyjazna dla kobiet.
W pani przypadku parytety by nic nie zmieniły, a w przypadku innych kobiet zmieniłyby wiele? Nie rozumiem.
Ja miałam w sobie więcej determinacji, kiedy walczyłam z całym światem o prawo do tego, żeby realizować się w taki sposób, jaki mi odpowiadał. Wiele kobiet nie ma takiej determinacji. Wielu mężczyzn również jej nie ma, a mimo to są w polityce, bo im jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta