Nieodgadniony uśmiech pana Ryszarda
Domosławski dąży do pokazania prawdy o autorze „Cesarza”. Momentami bywa mało elegancki
Wiedziałem, że pan Ryszard był skryty. Powiedział mi kiedyś: – U nas na Polesiu powtarzają: „Tisze jedziesz, dalsze budiesz”. Wierzył w to.
A jednak zaskakuje mnie, że niektórzy starzy przyjaciele, których Artur Domosławski prosił, by o nim opowiedzieli, mieli poważne kłopoty z wyłowieniem anegdot, sytuacji, rozmów. „O Boże – mówili – znaliśmy się kilkadziesiąt lat, a ja tak mało o nim wiem, tyle co nic. Jakie to smutne!”.
Tajemnice i mity
Nad książką Domosławski pracował trzy lata. Wykonał ogromną pracę researcherską, odbył liczne podróże szlakiem swego bohatera. Pisząc biografię – i to jest znakomity pomysł – skorzystał z metody, jaką Kapuściński posłużył się w „Szachinszachu”. W warstwie stylistycznej literackich aluzji jest tu mnóstwo – i do „Podróży z Herodotem”, i „Hebanu”.
Szczególnie ciekawy jest rozdział poświęcony zaangażowaniu Kapuścińskiego w budowę komunizmu. Wiem, że na początku naprawdę wierzył w tę ideologię, a PRL do pewnego czasu uznawał za swoje państwo. Mimo to niektóre z wykopanych przez Domosławskiego młodzieńczych utworów pana Ryszarda czytam z ciężkim sercem:
„Rozpalamy w sercach/ naszej woli płomień/ Mocniej się/ ramię Pokoju/ napina./ My –/ silniejsi miliardem dłoni,/ potężniejsi/ myślą Stalina”.
Domosławski stawia ciekawą i – w moim przekonaniu – wysoce prawdopodobną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta